19 listopada 2014

Co ma samiec na myśli, jeśli uznać, że samiec myśleć potrafi - czyli: o braku zainteresowania.



Dzisiejszy post kieruję szczególnie do Pań.
Dość często przeprowadzam rozmowy w temacie dzisiejszym a mianowicie ''co ma samiec na myśli, jeśli uznać, że samiec myśleć potrafi'' i kontynuując ''ale o co mu chodzi i czemu tak, a przecież....''
Czyli damsko-męsko - szpilkowane w ujęciu pod tytułem ''fajnie było, ale się skończyło''

Otóż dość często drogie koleżanki, przeprowadzamy analizy męskiego zachowania, rozkładamy każdy gest i słowo na czynniki pierwsze i dochodzimy do wniosku ''nie wiem co się stało?!'' . Za wszelką cenę próbujecie znaleźć odpowiedź - a to szukając winy w sobie, a to w jego kolegach, a to w okolicznościach wam niesprzyjających, a to na LOS narzekacie lubo na niedobrego bogu czy jezusu. 
Poszukujecie drogie panie swoich męskich połówek i próbujecie rozkminić męskie rozumowanie świata, a to się nie da. Nawet te z nas, które są w związkach radosnych nie zawsze rozumieją czemu ich samiec akurat tak a nie inaczej, jednakże z nimi się żyć już nauczyły i porozumiewać, i jakoś ta niedola niezrozumienia nie jest taką ciężką :P


Zacznę od początku. Drogie koleżanki . 
Relacje damsko-męskie w dzisiejszych czasach są często nakręcane na fejsbukach, skajpach, tłiterach i innych wirtualnych przestworzach. Piszecie sobie, jest cudnie ładnie, dochodzi nawet może do spotkań w realnym świecie i nagle… ciach trach…. Ślad po gościu się urywa, lubo kontakt się rozluźnia i facet nie pyta co pięć minut jak się niewiasta dziś z rana czuje, a wy zaczynacie wyrywać sobie włosy z głowy. Nastaje milczenie wirtualne i nie-wirtualne a kobitka bije się myślami: ''może mu internet wyparował?''
W przypadku gdy udało się relacje zacieśnić na tyle, że jakaś deklaracja jest i się tworzy tzw ''związek'', oczekiwanie, że samiec z wami będzie codziennie romantyczne rozmowy przeprowadzał do 3 rano lubo do świtu białego jest oczekiwaniem szaleńca na to, że świat go zrozumie. Na początku oczywiście, będzie ''kotku, skarbie, buzi, buzi, romantiko'' a potem będzie ''idę spać''... Słowami mężczyzny mojej przyjaciółki, gdy zapytała go czemu już nie rozmawiają tak długo jak na początku odpowiem- i drogie panie zaakceptujcie i zrozumcie myślenie faceta, im szybciej tym lepiej dla was: ''Kotek, no ale przecież my już nie jesteśmy na początku''. Jasne? Mam nadzieję. 

Sprawa wygląda inaczej gdy znajomość jeszcze nie przeszła do kolejnego etapu, kobitka się nakręciła i nastał krach w komunikacji i tak zwana ''olewka'' nastąpiła. No i się zaczyna. Siedzi kobitka i rozważa, może coś powiedziała, może coś zrobiła? Czyta wcześniejsze rozmowy jakby poszukiwała w nich znaku od siły wyższej wyjaśniającego co się stało, ze facet nagle zamilkł. Studiuje każdą rozmowę telefoniczną rozważając czy aby to co powiedział to nie miał tego czy tamtego na myśli i czy ona chociaż dobrze odpowiedziała, a co by jakby...Następnie zaczyna się faza wytłumaczenia kolesia z jego win: może nie ma czasu, może się nagle wstydzić zaczął, może on siedzi i się zastanawia czemu ona nie pisze? Na koniec pojawia się pytanie ''a może ma kogoś innego?'', nagle w oczach wizje jego jaśnie boskości z jakąś boginią o długich blond ...nogach  ... i doskonałości cielesno-twarzowej... i rozpacz... I tak w kółko wymyślając nowe historie wprowadza się dziewoja w stan skrajnego rozdygotania psychiczno-emocjonalnego. Po co? Ja nie wiem

Kobieta zazwyczaj nie napisze pierwsza, bo przeciez się nie będzie narzucała, bo co se samiec pomyśli o niej, jak ona pierwsza tak nachalnie pisać będzie. Tudzież zamiast napisać siedzi i gryzie paznokcie, zaciska uda i czeka roztrząsajac po raz milionowy a to jak na nią patrzył, a jak ją całował, jak ją za łapkę trzymał albo jak się uśmiechnął, albo jak przechylił głowę, mało tego – potrafi dopisać teorię do tego co owo trzymanie, uśmiechanie przechylanie znaczyło… I siedzi i czeka przed ekranem komputera, że samiec się domyśli, że ona czeka i się w swej męskości raczy do niej odezwać. Nie przyjdzie takiej do głowy, że właściwie co on miał se pomyśleć, to już sobie dawno pomyślał i wiadomość nadesłana od kobitki tego myślenia raczej nie zmieni, przecież on już swoje wie. 
Drogie koleżanki – samiec się nie domyśli, że ty czekasz i siedzisz ciężko wzdychając do ekranu komputera, telefonu czy tam innego tableta, że łzami rzewnymi się zalewasz, po nocy marzysz, żeby był obok albo chociaż na viberze czy innym łatsapie ci rysuneczek ''good night''przysłał. 
Pytasz siebie samą ''czemu on się nie odzywa?''. A ja się pytam, a czemu ty się nie odezwiesz? Na co czekasz?  Nie zadręczaj się pytaniami, odpowiedź jest tylko jedna i całkowicie prosta ''a ciort go wie czemu! on sam pewnie do końca nie wie''. 
Nadal pytasz czemu? No dobrze, spróbuję odpowiedzieć: bo jest samcem, bo mu przeszło, bo mu się chciało a już mu się nie chce, bo mu się podobało a już mu się nie podoba, bo myślał że tak, ale jednak nie, bo tak po prostu…ewentualnie można odlecieć w kosmos i powiedzieć, że milczy, bo może nagle zgubił telefon, internet mu wcięło, w pracy robotą zawalili lubo kot mu zdechł i ma żałobę? 
Chcesz wiedzieć czy milczy tylko chwile, czy może nie odczytał przypadkiem ostatniej wiadomości - napisz do niego! Napisz kilka słów. Jeśli nadal milczy, a ty dalej czujesz niepewność, napisz raz jeszcze…wyślij znak dymny, gołębia pocztowego, kartkę z melodyjka, smsem emotikonę z uśmiechem, serduszkiem, zdjęcie nago, zdjęcie kota... cokolwiek.  I jak koleś nie odpisuje, to jest duże prawdopodobieństwo, że ma zwyczajnie gdzieś daleko w poważaniu sygnały gotowości twojej do leżenia u stóp jego lubo koleś kopnął w kalendarz…. Jest możliwość, że się mylę… niewielka, ale jest.



Szanowne panie, zamiast siedzieć i roztrząsać: ''czemu on nic a ty byś chciała, żeby coś'' - należy przejść do sedna problemu. DLACZEGO? Dlaczego siedzicie i się zadręczacie, że on znaków życia nie daje, że olał, że ciszą potraktował? Jeśli okazujesz facetowi zainteresowanie a on okazuje ci jego kompletny brak, to czemu nadal wyczekujesz wiadomości od niego? Co gorsza - czemu zaczynasz szukać winy w sobie i zaniżasz swoją wartość? 
Jeśli facet nie widzi, że jesteś fajną babką, to jego strata. Ale nie, kobitka zaraz nie je, nie śpi tylko duma – co ze mną nie tak? Ano nic… 
Być może będzie to trudno zrozumieć, ale to jest prostsze niż budowa cepa – jak się facetowi mrowienie w jądrach pojawiłoby nie tylko na chwilę ale na dłużej, to znalazłby czas na to by zadzwonić, napisać, wirtualnego kwiatka przysłać. Bo jakby mu zalezało, to by nie było problemem pamiętać o tobie. Dlatego, jeśli dla samca nie jest ważne, czy napisze do Ciebie, nie jest ważne, że ty czekasz, czy się przejmujesz jego losem, znaczy się Ty dla niego ważna. NIE jesteś. Więc czemu babo przeżywasz i myślisz o nim kiedy on o tobie nie myśli wcale?!


Można podejść do tematu w ten sposób- prosto i logicznie - jeśli ktoś wie gdzie nas szukać a nie szuka ani nie zadzwoni,  należy przyjąć, że po prostu nie jesteś w jego typie,  nie chce mu się z tobą gadać, nie umie powiedzieć: ''sorry fajnie było, ale jednak to nie to'', bo albo nie chce cię zranić, albo jest zwykłym tchórzem lubo dzieciakiem niedorozwiniętym emocjonalnie, któro woli unikać niż stanąć oko w oko z odpowiedzialnością za gesty i słowa. Jeśli tak jest, to dziewczyno ciesz się a nie rozpaczaj i dziękuj opatrzności, że z takowym przypadkiem już nic więcej do czynienia mieć nie musisz.

To takie proste: tak zwyczajnie samiec cię nie chce, z jakiegoś tam powodu i jeśli nie chce, ty sobie nim nie zaśmiecaj swojej ślicznej farbowanej, nie szukaj w sobie przyczyn, po prostu nie zatrybiło, może nie pojawiła się to coś, pożądanie, chęć, może nie podobasz mu się jednak, nie wkomponowałaś się w jego gusta, wizje, może macie różne podejście do świata, inne potrzeby, inne cele w życiu, inne plany i nie da się ?


Założyć można wersję jeszcze jedną. Ludzie kłamią. Generalnie mają ozory i nimi poruszają i wydobywają się słowa, których potwierdzenie w rzeczywistości ma się nijak do faktów. Znaczy się facet łże.
Czemu łże?
Ano łże, bo: chce byś się pozbyła majtek, bo go swędzi, chce byś myślała, że jest cudowny i wspaniały, chce się poczuć lepiej, bo chce ci zaimponować chce się poczuć samcem zdobywcą i nieważne jaką drogą dojdzie do zwycięstwa, bo chce cię zdobyć – niekoniecznie zatrzymać, bo po prostu lubi, bo ma coś do ukrycia, bo chce coś osiągnąć a nie umie inaczej, bo tak… tak po prostu…
I tak sobie nakłamał już ile wlazło, a ty łyknęłaś każde kłamstwo, on dostał co dostać chciał, to już mu się więcej nie chce bajek pisać, więc zakończył opowieść… nie siedź i nie czekaj na happy end i na ''żyli długo i szczęsliwie''

Tudzież drogie koleżanki zastanawiające się co facet miał na myśli  i dlaczego ciszą jedzie od niego – PRZESTAŃCIE…

Dla waszego zdrowia psychicznego, przestańcie zadręczać się faktem, że koleś nie pisze, nie dzwoni, nie wzdycha do was, nie wysyła dziubasków smsem, nie przysyła wirtualnych bukietów róż i serduszek w różnych kształtach, nie pyta co słychać, nie śpiewa serenady do poduszki i zwyczajnie zlewa całą waszą rozmarzoną i rozochoconą emocjonalość

Tak zwyczajnie: jeśli samiec nadal oddycha i kopytami porusza, znaczy się ma cię w poważaniu. Spłucz go domestosem… Nie potrzebujesz kogoś, kto sprawił, że kwestionujesz swoją kobiecość, swoją osobowość, że zastanawiasz się co ze mna nie tak?

Relacje między ludzkie to trudna sprawa… znajdź kogoś, dla kogo nie będzie zbyt skomplikowane użycie telefonu. Zasługujesz na to.

Życzę wam drogie koleżanki (i sobie też) radosnych kontaktów z płcią przebrzydłą, najlepiej w realu :) 


Tyle na dziś :P

Brak komentarzy: