12 sierpnia 2016

Przepraszam Panią, czy sprzedjecie rumunów

- przepraszam- zagaduje mnie osobnik płci męskiej
- dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- szukam czegoś
- ok, słucham
- macie może Rumunów?

stoję trochę wryta i zastanawiam się czy faktycznie zatrudniamy Rumunów, po czym dochodzę do wniosku, że chyba jednak by się o to nie pytał...

- Rumunów? - pytam lekko nie wiedząc co ma ten pan na myśli
- tak wiesz, taki Rumun - i  mi rękami taki kształt jajowatej piłki jakby robi
- Rumun? - pytam ponownie i w głowie nagle mam wizję Rununów pijących herbatkę w okrągłych kubeczkach (nie wiem czemu, ale tak właśnie mam)
- Tak, taki Rumun... i mi ponownie rękami pokazuje - taki Rumun, nie wiesz?
Stoję dalej z wizją Rumunów i herbatki, i w głębi siebie wiem, że koleś na pewno Rumunów w sklepie nie szuka, ale czego on szukać może to ja też nie wiem...
- A do czego ci ten Rumun? - pytam
- do słataki
- a jak do sałatki to mamy - dostaję olśnienia-  chcesz sałatę co się nazywa Romaine a nie Romanian
- tak, tak właśnie tego Rumuna chcę
- generalnie Rumunów nie sprzedajemy, ale jak dla pana zrobimy wyjątek...