9 października 2020

Przepraszam Panią Rzwódkę, czy idzie pani na randkę w ciemno?

 Szanowni Panie, Panowie, Państwo i Chamstwo też

Witam Was serdecznie na blogu po obecności niewielkiej, jakieś niecałe dwa lata tylko, a czymże jest 2 lata podłóg całej wieczności i czy w ogóle czas istnieje? Czymże jest czas szanowni czytelnicy tego posta...

Chciałabym Wam oznajmić z nutką radości, nostali i rozgoryczenia jak i niezmiernego ulżenia na duszy, żem siem rozwiedła... At i tak to bywa, się panną z odzysku zrobiłam na lata stare.. 

Jakby na to nie patrzeć, to za miesięcy jakieś dwa będę mieć lat 40 a największy wyczyn jaki popełniłam do tej pory to dziecko i rozwód...

Dziecko wszakże już dorosłe, wiec to poczynienie było dawno temu, rozwodzenie się w miarę nowe, ale co za tym idzie... szanowni państwo i nie państwo... Randeczki. 

Za mną kilka randek już... i nadal zdecydowanie wolę być singlem... Oto co się zadziało...

Słuchajcie słuchajcie

Tinder odpalony i pełna entuzjazmu i radości przewijam palcem by na ekranie ujrzeć księcia z bajki co mnie z tej niewoli zabierze i żyć (no już nie za długo ale jeszcze tam trochę) szczęśliwie będę...

Pełna entuzjazmu najlepsze ujęcia mojej twarzy wlepiłam (= zdjęcia, gdzie skutecznie ukrywam trzeci podbródek, bo drugiego się już kurwa nie da schować) i z optymizmem i nadzieją szukam szczęścia w miłości...

nie, nie, nie, nie... kurwów mać czyżby same zdesperowane tragednie na Tinderze? Ale czekaj, czekaj.. po jakimś 32999999 pzesunieciu palcem na nie (dla niewtajemnicznoych Tinder to portal randkowy, jak się ktoś ci podoba, przesuwasz w lewo, jak brzydal palcem w prawo, jak się sobie nawzajem przesuniecie na tak, to można zacząć rozgaworę)

No i jest... uśmiech ładny, zęby proste, oczy prosto, czupryna na głowie bujna, mówi, że wysoki, nie żonaty, nie dzieciaty, własny dom, auto, praca.. czytam, patrze, ideał, bedzie ślub... ja na tak, on na tak, dopasowali się.. jest rozmowa, umawiamy się na randkę... o jezusie 

Z okazji randki kupiłam nową szminkę, a niech tam mi usta płoną czerwienia, heloł darling... 

Odziana, odmalowana, włosy świeżo wytapirowane, paznokcie zrobione, dupa umyta.. (nie to że dupe myję tylko na randki, ale na radnkę umyję i ogolę, żeby nie było, że mi się kłak pod gumkę w gaciach zawinął  i ciągnie niesymaptycznie) 

Wchodzę do pubu szukajac mojego Tinderowego przyszłego męża w tłumie brzydali... ale nie widzę... nosz kurwa... nie przyszedł? spóźniony? a pisze że jest... 

Stoję z tym telefonem, duszno mi.. Podchodzi jakiś typ wzrostu mi pod pachę, łysy, jakiś nieogarnięty i się na mnie gapi... uśmiecham się niepewnie, bo z wariatami nigdy nie wiadomo, lepiej bez agresji... może kurwa psychopata i mnie w drzwiach nożem zadźga, filmy różne oglądałam, nic mnie juz nie zdziwi...

- Hello - -się do mnie odzywa to coś co przede mną stanęło

Ignoruję, bo z wariatami lepiej nie zaczynać

- Hello - powtarza się, gapi się, tuptam niepewnie z nóżki na nóżkę, gdzie jest mój przystojny, wysoki brunet w zielonymi oczami??

- Hello... - no i chuj się nie poddaje koleś...

- Czego kurwa chcesz - pytam już podirytowana 

- Może się czegoś napijemy?

- Nie, dziękuję, czekam na kogoś

- Na mnie

- Pffff - parsknęłam - no raczej nie sądzę, no chyba że jesteś Jonathan, masz 180cm wzrostu, ciemne włosy i jesteś umówiony ze mna

- Hej, to ja Jonathan, mieliśmy się spotkać dzisiaj właśnie

Stoję, zdziwiona...

- Sorry, ale na zdjęciu wygladasz zupełnie inaczej

- Errrrm... bo na zdjeciu jestem z kolegą, i chyba kolegę opisujesz

- a sorry a wzrostu ci raptowie ubyło czy jak?

- a nie to trochę przesadziłem

- trochę?

- no niski jestem i nie chciałem być dyskryminowany

- weź no chłopie butelkę wina bo na trzeźwo to nie dam rady

Poszedł, kupił, przyłazi, polewa, piewszą lampkę jednym łykiem wypiłam, bo inaczej nie da rady...

W sumie jak siedzi - myślę sobie- to od góry nie widać, że stópkami nie sięga ziemi i macha kurwa nimi jak przedszkolak 

No ale może jest fajny... Dam dziecku szanse... Wino kupił.. Edziu małe jest piękne, bedzie dobrze, ok, niski, chudy, łysy, może chociaż ten dom i samochód i praca są prawdziwe, jeśli chłop ma jakoś poukłądane pod sufitem to może się dogadamy, pamiętaj Edziu, do młodości ci nie idzie, trzeba rozsądnie.. niech zagada... może gadkę ma...

- Mogę ci zadać pytanie - przerwa moje myśli Johnatan

- Dawaj 

- Masz majtki? 

Zachłysnęłam się kurwa winem

-  Że co kurwa pytasz?

- Masz majtki? bo ja nie mam i mnie spodnie uwierają we właściwych miejscach...

- Znaczy się w dupie cie uwiera....szkoda że tam w mózgu nic się nie trze...

Wstałam, na stojąco dopiłam wino, wyszłam

Nawet się nie obejrzałam, numer skasowany i zablokowany zanim opuściłam pub...

Ja pierodlę. Zemrę będąc wtórną dziewicą... 

Randka w ciemno ... Ja - 0  obleśny typ - 1



Brak komentarzy: