17 września 2011

moje miłości...




Zakochałam się...
tak...
to musi być miłość....

nadeszła tak szybko i całkowicie niespodziewanie...
przybrała wiele kolorów,dźwięków i nazw ...
chcę ożywić  ją koniuszkami palców...
drgają struny pożądania...
tak daleko ode mnie...

kocham...
uwielbiam...
pragnę...
cierpię, że ta miłość nie w moich dłoniach...

patrzę na zdjęcia...
wzdycham...

chciałabym choć raz dotknąć...
a tu tylko ekran monitora...

ta przestrzeń pomiędzy mną a moją miłością!
czuję ,że nie do pokonania...


Zakochałam się....
spędziłam dziś kilka godzin wpatrując sie w mój nowy obiekt zafascynowania...


nie stać mnie na tę miłość....

ale i tak....
kocham cię Ibanez....








16 września 2011

Humor




Nastrój mi jakoś nie dopisuje. Złość ,bliżej niesprecyzowana ,mnie ogarnia , nie wiem za co i czemu. Żal mam do siebie i do niego, do wszystkich o wszystko.
Taki czas wypominków. I jakieś głupie myśli mam… uciekam, bo od głupoty trzeba jak najdalej…

I czemu tyle we mnie nieuzasadnionej złości?
 A może uzasadnionej, bo jak o tym myślę, to zdaje mi się, że mam prawo się złościć. Więc będę!
Bo jestem istotą ludzką, która oprócz uśmiechania się ma prawo wykrzywić twarz w kapryśnym, złośliwym wymiarze. O właśnie tak!!!!

Położę się spać z fochem całkowitym o zupełne nie- wiadomo -co, bo akurat mam na to ochotę...

Oprócz tego mam ochotę na wiele innych rzeczy, poczynając od krótkiej wizyty w kuchni by zobaczyć czy w lodówce jest światełko i przy lodówkowym oświetleniu skorzystać z dobrodziejstw na półkach się znajdujących, nie mam pojęcia co tam robi czekolada, ale jest...
właściwie już jej nie ma...

humoru mi nie poprawiła....


Powinnam już spać... może jak się obudzę mój nastrój ulegnie zmianie?

4 września 2011

Usiadłam pełna ciekawych myśli....
Szklaneczka wina po lewej stronie...
Bąbelki ulatniają się , jakby je kto poganiał...
Uciekają z mojego kieliszka...
chwytam, podnoszę do ust, nie mogę pozwolić zniknąć im w nieskończoności...

kolejny łyk ...


chwilowo czuję szum w mej głowie i nie wiem o czym chciałam napisać...

Nieletnia wciąż nie śpi, choć już tak późno...

Przystroiłam twarz w błyszczyk i tusz do rzęs... nawet lekko oprószyłam oczy cieniem do powiek..
Ten wieczór miał być dla nas , przy kieliszku szampana...

Spijam bąbelkowy nektar....

Nieletnia wciąż nie śpi...


Wystrojona w przypudrowaną twarz, czekam na komplementy, ale Zaobrączkowany mnie nie widzi...
W salonie z Nieletnią śmiechem rozświetlają nasz dom...


Nasz to dom, to mieszkanie w bloku.. 2 pokoje, salon korytarz, kuchnia, łazienka...
wynajęty zaścianek naszej szczęśliwości...


Uśmiecham się słysząc ich dźwięczne głosy, choć nie mam pojęcia, czemu ta radość....
cóż takiego ich cieszy...


Kolejny łyk...


Czuję jak powoli bąbelki rozmywają się po moim ciele....

gubię literki jak do Was piszę...


tak późno już....

a ja nie mam pojęcia o czym chciałam napisać...

zatem po cichu zamykam stronę...



słodkich snów życzę...

wkrótce, bez bąbelkowych myśli do Was powrócę......