25 października 2014

czekając na słowa

tak,
chciałbym żeby między nami było więcej słów
żeby można było pokonać tą przestrzeń pomiędzy sobą
wypełnić ją oczekiwaniem, ekscytacją na kolejne zdanie

tak,
chciałabym pokonać w końcu tą ciszę,
w której nauczyłam się żyć bez narzekań
nie wiem czy jeszcze pamietam jak to jest- tak zwyczajnie mówić

zatem....
na twój krok złożony ze zwykłych wyrazów czekam
myślę, że tobie odpowiem...

23 października 2014

ten moment

zasiadam z kubkiem gorącej herbaty i uśmiecham się do myśli
cicho rechoczę na wspomnienie własnej odwagi gdy przekraczałam granice samej siebie,
gdy w końcu pozwoliłam sobie, przez chwilę,  nie myśleć o wszystkim...
zrobić krok do przodu...
tak egoistycznie dbając o swoją chwilę radości... gdy nie musiałam być nikim innym, mogłam byc tylko sobą a to '' tylko ja'' wydawało się być wystarczające...

''interesujący weekend'' mruczę pod nosem zdmuchując parę znad kubka...
trochę ze wstydem przypominam sobie, że to może nie wypada, że może zrobiłam z siebie idiotkę?
a potem macham ręką, z rozbawieniem, dosadnie oznajmiając pustemu pokojowi, że ''a co mi tam'' !
wzdycham lekko do mojego pomarańczowego kubka wpatrując się w ekran komputera... 
waham się... 
jak to wszystko ogarnąć teraz? takie dziewczęce emocje, które nie przystoją dorosłej kobiecie...
trochę mnie bawią, trochę przerażają, trochę się wstydzę, trochę przejmuję... 
znowu macham ręka jakbym odganiała natrętną muchę, a tylko natrętne myśli wyganiam z głowy
''nie bój się'' - mówię do siebie 
zapijam herbatą swoje niepewności...  pozwalam marzeniom , choć na chwilę, przejąć kontrolę nad rzeczywistością... obudzę się wkrótce... a teraz?
zwyczajnie lubię ten stan.... ten moment gdy uśmiecham się, tak po prostu :)



22 października 2014

''mój jest ten kawałek podłogi...''

nie potrzebuję porannej kawy.
wystarczy, że rozejrzę się dookoła.
gdzie nie spojrzę kawłki ciebie porozrzucane po moim terenie...
zbieram je w walizkę cierpliwie
nie pozawalam ci się zadomowić
nie potrzebuję porannej kawy, wystarczy, że zapytam ''długo tak jeszcze''
a twoja bezradna mina mówi mi wszystko...
muszę wyjść na chwilę... odetchnąć...
już czas byś oddał mi moją przestrzeń

20 października 2014

zanim zasnę

zanim zasnę będę marzyć...
zatopię ciało w przyjemnym bezwładzie, owinę się ciepła kołdrą
wtulę twarz w poduszke pachnącą tylko moim uśmiechem
przypomnę sobię ten pierwszy moment, którym zamnknęłam oczy na twoim spojrzeniu
ten dziwny spokój, ciekawość poznania, chęć dotyku...
zanim zasnę, choć przez chwilę sobie wyobrażę, że marzenie to rzeczywistość...

15 października 2014

nowa definicja cudu

CUD to jest spakować zawartość dużej walizki w bagaż podręczny... 
Jeszcze mi się nie udało tego cudu doświadczyć, na razie próbuję...

Pakuję się w bagaż podręczny... od dwóch godzin....tak wiem... hahahaha...