17 stycznia 2014

Przyjaciołom... za to że są aniołami...

Nie zawiodłaś mnie!
Przecież nie uchronisz nikogo przed samym sobą! 
Nawet gdy mówisz: "nie pakuj się w to", uważasz, że posłucham?
Muszę się sama przekonać (nawet wiedząc, że masz rację).Nie dam rady inaczej. 
Jak mi mówisz: "to nie to, to nie tak", to uważasz, że nie wiem? nie widzę? nie rozumiem? nie znam się? 
Ja to wszytko wiem!
Tylko: CO Z TEGO
Niczym małe dziecko, ja muszę palec w kontakt wsadzić i niech cholera trzepie... 
Jak nie zrobię po swojemu, to pół życia spędzę zastanawiając "a może by nie trzepnęło i można było ten palce wsadzić?''. Czy głupia jestem? Ależ tak! Ależ doskonale znam konsekwencje i nadal pytam - co z tego? Czy nie mogę mieć tej głupiej nadziei, że może kiedyś będzie odłączony prąd i nie trzepnie? 
Teraz mnie boli… bo trzepnęło…. 

...nie zawiodłaś mnie....

Zawiodłabyś mnie gdyby:
- gdyby cię nie było, żeby razem ze mną podmuchać ten bolący palec, 
- gdybyś nie podała chusteczek, żebym nie smarkała w rękaw,
- gdybyś nie przytuliła tak mocno, jakbym za chwilę miała się rozpaść,
- gdybyś nie siedziała cierpliwie w koło słuchając mojego "ale czemu?’’,
- gdybyś nie analizowała ze mną po raz milionowy wszystkiego od początku istnienia świata,
- gdybyś nie śmiała się razem ze mną z mojej głupoty,
- gdybyś nie powtarzała mi po raz setny ''będzie ok'' nawet gdy wiemy, że nie będzie,
- gdybyś nie milczała ze mną gdy milczeć trzeba i nie narzekała razem ze mną na niesprawiedliwości tego świata,
- gdybyś nie leżała obok mnie na podłodze pomagając mi zebrać siły bym mogła wstać
- gdybyś nie słyszała gdy mówię- potrzebuję cię…

Nie zawiodłaś dlatego, że nie uchroniłaś mnie przed bólem, zawiodłabyś gdybyś zostawiłam mnie z tym bólem samą… ale jesteś…. 
Za każdym razem, gdy wkładam palce w kontakt bez słowa pretensji siedzisz obok mnie i głaszczesz moją głupotę… 
za to cię kocham… i za to, że kochasz mnie mimo wszystko....


Brak komentarzy: