18 stycznia 2014

Bezsenne noce

/3:15 nad ranem/

Rzęsy mam zbyt lekkie i powieki zbyt rześkie, 
a noc w cienie tańczące po suficie,
w muzykę kropel deszczu szalejących po szybie 
wystrojona... 

Prościej i mniej poetycko: 
ja pierdole znowu nie mogę zasnąć, 
gapię się w sufit beznamiętnie 
deszcz napierdziela 
aż mi we łbie dudni...



/godzinę później/


Zegar bezgłośnie odmierza minuty
Spokojnym rytmem niebo rosi kolejną godzinę
Miast koguta pianie
Zagubiony ptak melodią oznajmia
że świt niedługo
Z uśmiechem powitać dzień pragnę
Tymczasem rozmyślam

Prościej: 
Co chwilę patrzę która godzina
Deszcz dalej napierdziela
Jakiś zabłąkany wróbelek-elemelek bawi się w koguta i mi dziad ćwierka pod oknem
Zaraz trzeba wstawać a ja jeszcze oka nie zmrużyłam,
Na uśmiech z mojej strony dzisiaj nie ma co liczyć.
Myślę, że mnie chyba zaraz szlag trafi.

Brak komentarzy: