7 kwietnia 2014

Odpowiedź na dręczące cię pytania

Nie umiem odpowiedzieć na twoje pytania. Coś się zmieniło, coś skończyło... Sama nie wiem. Życie w ciszy obok siebie, wolę sama. Czy gorzej? Nie sądzę. To nie życie. Sami sobie zabieramy czas i szanse na... może nie szczęście ale chociaż spokój. Ranimy się wzajemnie. Nie jestem bez winy. Nie ma tak, że tylko on. Ale już nawet gdyby się zmienił, to ja się nie zmienię. Moje żale równiez pozostaną...
Nie, nie ma nikogo, to nie przez to. Nie. 
Walczyłam, a potem zamiast walczyć nauczyliśmy się udawać.. Zapomnieliśmy się zrozumieć. 
I umierało w nas każdego dnia kawałek siebie, gdy fałszywie mijaliśmy sie w zaścianku naszej rzeczywistości. Aż w końcu nastała pustka. 
To boli gdy czujesz jak  miłość umiera... Jakby każdego dnia ktoś po trochu zdzierał z ciebie kawałek skóry...a potem możesz jedynie leżeć i drżeć jak zranione zwierzę. 
Dlaczego tak to wszystko? Nie wiem.. Myślę że zmieniłam się, zaczęłam mieć większe oczekiwania. Chciałam coś czego on mi nie potrafi dać, nie dlatego że nie chce, a dlatego, że on chciałby inaczej, coś innego... i ja tego innego równie nie umiem zapewnić jemu...

I takie to życie...

Brak komentarzy: