17 października 2013

A co to ma pani za paszport?

Powracając wczoraj z ziemi polskiej zostałam bezczelnie podejrzana o posiadanie fałszywego paszportu, zaiste pani przed okresem była i jej się kolor mojego paszportu nie podobał... 
ogólnie chodziło o to, że kartki w paszporcie są zbyt różowe?? zaonaczyła rozmowę przez okienko okrzykiem z pretensją w głosie ‘’a co to ma pani za paszport?’’ 
na co jej lekko podirytowana powiedziałam ‘’w bordowej okładce, rzeczpospolita polska’’... 
no i się zaczęło...
Historia jest dość długa, mnóstwo niecenzuralnych słów padło, zostałam posadzona w ‘’pokoju spokojności’’ w obstawie dwóch panów, których strach się nie bać
Rodacy usilnie nakłaniali mnie do ‘’powiedzenia prawdy’’ i ‘’przyznania się’’ (bo cytuję : i tak sprawdzą) ... a ja? zamiast spokojnie i logicznie choć próbować debilom wytłumaczyć , to japa na całe lotnisko... jak to tak? Mnie? Bohatera? O przestępstwo posądzać? 


Zamiast sprawdzać ten zasrany paszport pani się mnie pyta czy ja go wyprałam, na co stwierdziłam, że ‘’pani sobie chyba mózg wyprała’’ i zapytałam czy ona widziała w życiu jak wyprany paszport wygląda

nie odpowiedziała mi...
natomiast poinformowała mnie, że tysiące paszportów dziennie przeglądają, a takiego nie widzieli.
no i cóż ja mam odpowiedzieć? 
Ja rzkłam, że amabasada polska w Londynie widocznie uznała, że jestem wyjątkowa, tudzież specjalnie dla mnie w inny paszport wydali, tak mnie kurwa mac wyróżnić chcieli... 

Był moment, w ktorym byłam pewna, że mi zaraz w kajdanki łapki przystroją i nawet spuściłam z tonu, ale targało mną z lekka... wszystko dobrze się skończyło, strat w ludziach nie było, do domu powróciłam...


Zastanawiam się czy następnym razem pracownicy na lotnisku w Gdańsku dostarczą mi podobnych atrakcji...





Brak komentarzy: