Kolejny wieczór z Ewcią... Kolejne rozmowy zakrapiane..
Ja nawet nie wiem od czego to się zaczęło, ale skończyło się tekstem reklamowym..
Coś było o facetach, coś o życiu, coś nawet o seksie chyba, coś było.. ale o co chodziło nie wiem, nie pamiętam...
Pamiętam tylko chwilę, kiedy natchnięta kolejnym dżinem z tonikiem z żalem w głosie zanuciłam w rytm znanej starej cygańskiej piosenki .... ''dziś prawdziwych penisów już nie ma''
generalnie podsumowując moją myśl doszłam do wniosku, z rozczarowaniem wielkim że dziś to większość to tylko pospolite chu** na tym świecie są a nie prawdziwe męskie penisy.
I tak oto myśli upojone powstały i hasło na kubek jest jak znalazł
28 lutego 2017
Przepraszam panią, została pani zatrudniona
Od kilku dni czekałam na telefon...
Taki telefon co może zmienić życie...
Zadzwonili, powiedzieli, że mnie chcą...
No to drodzy pańswto - mam nową pracę :)
Wszak dopiero od 1 maja, ale cóż tam, nic tam.. poleżę sobie i robić będę nic
IM SOOOO HAPPY
27 lutego 2017
Przepraszam panią, ale niech mówi bez stanu skupienia
Ewcia przyjechała..
Przyleciała żeby było dokłądniej, samolotem, nie na miotle. Miotły mamy zaparkowane na razie, kiedy indziej będziemy na nich latać.
Przyleciała, to siedzimy, to pijemy, to oglądamy..
Taka teraz technologia, że se z telefonu na telewizor i że niby wiem o co biega...
Ona whisky, ja gin z tonikiem, Staś coś tam..
Oglądamy coś, cokolwiek, niech nam w uszach brzęczy.
Telefon mi padł, ale dalej z padniętego telefonu leci, leci pokolei co tam na Youtubie leci.
I pojawia się Michael Jackson..
Tańczy, śpiewa, my debatujemy...
Debata trochę się przesuwa w dziwne strony... na tematy rzekomych upodobań Jacksona do młodocianych. Wypowiadam się w temacie.. nagle Ewcia pyta
- a to że co on był Świętym Mikołajem?
- tak, bo on lubił dzieci - odpowiadam szybko jeszcze nie bardzo wiedząc o czym my już własciwie mówimy.
Po czym zza pleców odzywa się Staś
- a ja jak miałam jakieś 8 lat to Michael Jackon był moim wielkim fanem.
- jak ty , że co, może ty byłeś? - pytamy obie rechocząc już po całości
- tak, on był moi fanem, bo wysłałem mu swoje zdjęcie
Rechot kontynuuje się przez dłuższy czas na przemian z tekstem ''to on był świętym mikołajem, tak bo lubił dzieci''
I niech już tak zostanie..
Przyleciała żeby było dokłądniej, samolotem, nie na miotle. Miotły mamy zaparkowane na razie, kiedy indziej będziemy na nich latać.
Przyleciała, to siedzimy, to pijemy, to oglądamy..
Taka teraz technologia, że se z telefonu na telewizor i że niby wiem o co biega...
Ona whisky, ja gin z tonikiem, Staś coś tam..
Oglądamy coś, cokolwiek, niech nam w uszach brzęczy.
Telefon mi padł, ale dalej z padniętego telefonu leci, leci pokolei co tam na Youtubie leci.
I pojawia się Michael Jackson..
Tańczy, śpiewa, my debatujemy...
Debata trochę się przesuwa w dziwne strony... na tematy rzekomych upodobań Jacksona do młodocianych. Wypowiadam się w temacie.. nagle Ewcia pyta
- a to że co on był Świętym Mikołajem?
- tak, bo on lubił dzieci - odpowiadam szybko jeszcze nie bardzo wiedząc o czym my już własciwie mówimy.
Po czym zza pleców odzywa się Staś
- a ja jak miałam jakieś 8 lat to Michael Jackon był moim wielkim fanem.
- jak ty , że co, może ty byłeś? - pytamy obie rechocząc już po całości
- tak, on był moi fanem, bo wysłałem mu swoje zdjęcie
Rechot kontynuuje się przez dłuższy czas na przemian z tekstem ''to on był świętym mikołajem, tak bo lubił dzieci''
I niech już tak zostanie..
19 lutego 2017
Przepraszam panią kasjerkę.... a właśnie, że już nie!
Szanowni uprzejmiaści czytelnicy,
Z wielką radością chiałam poinformować, że oddaliłam się z roli ekspedientki/supervisorki w celu podążania za marzeniem, by tam więcej nie pracować.
Spełniłam to marzenie w dniu dzisiejszym gdzie moja natychmiastowa (choć nie tak natychmiastowa, bo od kilku miesięcy zamierzona) rezygnacja została przyjęta i zaakceptowana.
Uprzejmie nie dziękuję za ostatnie 2 lata.
Z poważaniem - była kasjerka oraz supervizor w jednej osobie, ja.
Cieszymy się i klaszczemy w rączki...
Jestem oficjalnie bezrobotna
Z wielką radością chiałam poinformować, że oddaliłam się z roli ekspedientki/supervisorki w celu podążania za marzeniem, by tam więcej nie pracować.
Spełniłam to marzenie w dniu dzisiejszym gdzie moja natychmiastowa (choć nie tak natychmiastowa, bo od kilku miesięcy zamierzona) rezygnacja została przyjęta i zaakceptowana.
Uprzejmie nie dziękuję za ostatnie 2 lata.
Z poważaniem - była kasjerka oraz supervizor w jednej osobie, ja.
Cieszymy się i klaszczemy w rączki...
Jestem oficjalnie bezrobotna
9 lutego 2017
Przepraszam Panią, a kto obrócił kota futerkiem do wewnątrz?
Subskrybuj:
Posty (Atom)