Nie mam weny do pisania, nie mam weny do niczego....
Intensywnie się lenię, robię setki nudnych zdjęć i maluję nudne obrazy.
Chodzę na zakupy i nudzi mnie wszystko co widzę. Nudne ciuchy, nudni ludzie, nudne to wszystko.....
Jeśli chodzi o jakąkolwiek systematycznośc, to systematycznie tyje i chudnęoraz doprowadzam się do szału.
znowu się będę odchudzać
Ponoć siła umysłu jest ponad wszystko i wiara czyni cuda, więc myślę o sobie szczupłej, widzęsiebie szczupłą i bardzo wierzę ,że szczupła jestem ... a potem patrzę w lustro i zaczynam się zastanawiać czy może przypadkiem mój móżdżek, deczko za mały nie jest, bo pomimo wszelkiej intensywności jaką wkładam w myślenie i ''chcenie'', efektu chudego ciała nie widać...
Na początku myślałam,że może trzeba czasu, ale minęło parę miesięcy i nic sięnie dzieje, wnioskuję zatem,że czas nie ma z tym nic wspólnego.
zatem musi coś być nie do końca z moją głową...
nic... to ja sobie jeszcze pomyśle i przemyślę....
podumam, poukładam, popatrzę , posprawdzam....jeszcze będę chuda... kiedyś..
najlepiej za dwa tygodnie...
zatem musi coś być nie do końca z moją głową...
nic... to ja sobie jeszcze pomyśle i przemyślę....
podumam, poukładam, popatrzę , posprawdzam....jeszcze będę chuda... kiedyś..
najlepiej za dwa tygodnie...